niedziela, 28 czerwca 2015

"Jutro" Guillaume Musso




TYTUŁ: "Jutro"

AUTOR: Guillaume Musso 

ROK WYDANIA: 2014

WYDAWNICTWO: Albatros 





Książka opowiada o dwójce całkowicie różnych ludzi; Emmie Lovestein i Matthew Shapiro, którzy przypadkowo kontaktują się ze sobą za pomocą jednego komputera. Ale jak to możliwe? Po bliższym przyjżeniu się sprawie okazuje się, że oboje żyją w innych światach. U Emmy aktualnie jest rok 2010 a u Matthew 2011. Początkowo są sobą jedynie zafascynowani ale z czasem mężczyzna widzi w Emmie swoją szansę. Rok wcześniej jego żona zginęła w wypadku samochodowym a on nadal nie mógł otrząsnąć się po tym wydarzeniu. I tak w jego głowie rodzi się pomysł by przekonać Emmę do tego aby nie dopuściła do wypadku. A jeśli kobieta, którą wszyscy uważali za przykładną żonę i matkę skrywa więcej tajemnic niż ktokolwiek przypuszczał?


Była to całkiem osobliwa historia, początkowo troszeczkę naciągana ale z każdą stroną robiło się coraz ciekawiej. Wydawało się, że będzie to kolejna ckliwa opowieść o miłości ale na szczęście jeden z moich ulubionych autorów i tym razem mnie nie zawiódł. Czytało się nieźle, raz szybciej, raz wolniej ale nie nudziłam się. Troszeczkę irytowało mnie samolubne zachowanie Emmy gdy Matthew poprosił ją o pomoc. Myślę, że powinna zrozumieć jego uczucia. Chociaż w sumie on też nie zachował się lepiej ale usprawiedliwia go wielka strata, której doznał. Było mi naprawdę żal Matthew kiedy kawałek po kawałku odkrywał prawdę o swojej żonie. Wydawać by się mogło, że byli idealnym małżeństwem ale po tym, co zrobiła już nigdy bym jej nie wybaczyła. Oczywiście wszystko kończy się happy endem, więc nie musicie się martwić. Ale książka trzyma w napięciu. Pod koniec rozdziały są tak ciekawe, że nie można się oderwać. Kiedy Emma powoli odkrywała sekrety żony Matthew, Kate, czułam, że przeżywam wszystko wraz z nim. Dzięki temu, że w książce, która miała się zakończyć typowo romantycznie był lekki detektywistyczny wątek nie można było się nudzić. No może początkowo tak ale potem było już tylko lepiej. Jedyny minus tej książki to fakt, że bohaterowie byli bardzo niepozorni, w ogóle to autor niestety nie opisał ich zbyt szczegółowo, przez co miałam lekkie trudności z wyobrażeniem sobie poszczególnych postaci, np. Emmy Lovestein. No i okładka. Nie zachęciła mnie ona do przeczytania tej książki. Powieści Musso były wydawane zdecydowanie lepiej.



Podsumowując całokształt wypadł naprawdę dobrze. Jak już wspominałam, książki Guillaume są charakterystyczne jak książki Sparksa. Dzięki temu zawsze można mieć pewność, że dana historia nie będzie porażką. Dlatego "Jutro" polecam wszystkim, którzy nie chcą eksperymentować i wolą poczytać coś co ich nie zawiedzie. 




OCENA: 4/6 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.