niedziela, 12 lipca 2015

"Losing Hope" Colleen Hoover





TYTUŁ: "Losing Hope"

AUTOR: Colleen Hoover

ROK WYDANIA: 2015

WYDAWNICTWO: Otwarte/Moondrive
ILOŚĆ STRON: 355



Zawsze chciałam przeczytać książkę, która mi się spodobała z perspektywy innego bohatera. Niestety, moje marzenie się spełniło ale to nie było to czego oczekiwałam. Dlaczego? Bo trochę się nudziłam kiedy czytałam drugi raz tą samą historię i wiedziałam jak to wszystko się skończy. Książka ta miała być kontynuacją "Hopeless" ale czy to ma jakiś sens? Przecież to nie jest opis kolejnych wydarzeń tylko przedstawienie tej samej historii w nieco innym świetle. Nie mówię, że to złe. Po prostu myślę, że nie powinniśmy uważać tego za kontynuację. Okładka nie jest tak cudowna jak wcześniej ale dalej ma to coś w sobie, co sprawia, że nie można oderwać od niej wzroku. Styl pisania autorki coraz bardziej mnie zaskakuje. Jestem pod wrażeniem tego jak świetną pracę wykonała Colleen Hoover nad swoimi książkami. Kiedy tylko zaczynałam czytać, coś niesamowicie mnie przyciągało i to nie tylko sama historia. Przez cały czas czułam, że nie mogę przerwać mojej lektury bo wtedy to uczucie zniknie. A zarazem nie mogłam znieść tego, że jestem coraz bliżej końca. I tak oto z tego powodu przeżywam teraz "książkowego kaca" :) 

Dean Holder. "Losing Hope" zostało napisane właśnie z jego perspektywy. Razem z nim na nowo przeżywamy emocje, których doświadczyliśmy już przy "Hopeless" ale teraz możemy bardziej zagłębić się w tę historię. Oczywiście bardzo się wciągnęłam ale cały czas brakowało mi Sky i tego co ona czuła. Muszę przyznać, że po przeczytaniu "Hopeless" minęło sporo czasu zanim dotarłam do kontynuacji. Ale chyba dobrze się stało. Gdybym przeczytała obie książki jedna po drugiej szybko zapomniałabym o towarzyszących mi emocjach. A teraz mogłam przeżywać wszystko od nowa. Nadal nie mogę otrząsnąć się po całej historii Sky i Deana. W pewnym momencie poczułam, że gdybym była na miejscu Hope nie miałabym w sobie tyle siły by wybaczyć ojcu. Dlatego z całego serca ją podziwiam a zarazem współczuję. Częściowo też czuję ulgę, że skończyłam czytać, bo zawsze kiedy będę wspominać tę książkę, przypomni mi się, że przecież tak naprawdę to była straszna historia. To co musiała przeżyć Hope było naprawdę wstrząsające.


Jedynym minusem całej książki była tylko ta przewidywalność, bo choć uczucia Holdera dodawały sprawie szczegółów to na dłuższą metę niewiele to pomagało. Ale to tylko jeden minus więc się nie zniechęcajcie. ;) Cała ta historia dogłębnie mnie poruszyła i zmusiła do głębokich rozmyślań. Muszę przyznać, że po zakończeniu lektury zaczęłam się zastanawiać jak radzą sobie ludzie gdy takie sytuacje dzieją się naprawdę. To jakie cudowne dzieła pisze Colleen Hoover jest tylko potwierdzeniem tego, że nie wszyscy jesteśmy obojętni na krzywdę innych. Te dwie książki mogą posłużyć nam za wzór. Hope przeżyła w swoim życiu naprawdę ciężkie chwile a jednak się nie poddała bo miała Deana. Dlatego my też w obliczu problemów nie powinniśmy odtrącać innych. Nie możemy się poddawać..


OCENA: 5/6

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.