poniedziałek, 10 sierpnia 2015

"Maybe Someday" Colleen Hoover







.

TYTUŁ: "Maybe Someday
AUTOR: Colleen Hoover
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO: Otwarte
ILOŚĆ STRON: 380
"Meybe Someday" to historia dwójki całkowicie przypadkowych osób, które połączyła miłość do muzyki. 

Sydney jest szczęśliwą studentką, ma najlepszą przyjaciółką i współlokatorkę Tori oraz przystojnego chłopaka Huntera. Jej życie wypełnia muzyka, a od kiedy mieszka na przeciwko Ridga, który wieczorami ćwiczy grę na gitarze na balkonie, po prostu nie może się powstrzymać i sama także codziennie znajduje czas by posłuchać cudownych dźwięków gitary. Wszystko w życiu Sydney wydaje się być idealne, jednak do czasu, a konkretnie do dnia jej urodzin, kiedy cały jej świat rozsypuje się na maleńkie kawałeczki..

Ridge to całkiem normalny chłopak, który gra na gitarze. Sydney jest oczarowana jego piękną twórczością, ale ze względu na to, że on nigdy nie śpiewa postanawia sama ułożyć tekst do piosenki.. 

"O wiele trudniej jest wygrać walkę z własnym sercem." 

Wszystko zaczyna się komplikować kiedy Sydney odkrywa pewien sekret Ridga.. oraz to, że ten ma dziewczynę. Oboje zaczynają coś do siebie czuć i próbują to powstrzymać ale czy jest to możliwe? Kto wygra tę nierówną walkę? Serce czy rozum? 



Akcja książki nie przebiega szczególnie szybko ale jest to zadowalające tempo. Bohaterowie  są naprawdę różni, dzięki czemu czytelnik nie może narzekać na nudę. Muszę przyznać, że poprzednie pozycje Colleen Hoover nie zachwyciły mnie ne tyle bym przeżywała wszystkie wydarzenia wciąż na nowo, a tutaj tak było. Książka ma w sobie wiele wrażliwości i akceptacji. Osobiście nie jestem w stanie do końca uwierzyć, że ktokolwiek potrafiłby tak obojętnie się zachować przy niesłyszącym jak Sydney. Może są tacy ludzie ale to na pewno nie ja, czułabym się raczej nieswojo. Jednak kontakty pomiędzy obojgiem były bardzo dobre, mimo tego, że musieli prawie wszystko pisać. Sydney z charakteru była mi bardzo bliska i polubiłam ją już od pierwszych stron kiedy to dała w twarz swojej przyjaciółce.. ;) 

Ridge także był ciekawym bohaterem z ciężkim bagażem wspomnień. Początkowo mu współczułam, ale z każdym rozdziałem zapominałam, że on nie słyszy i dzięki temu było jakoś tak bardziej normalnie. Podobało mi się to, że nie poddał się i nauczył się żyć, a nawet grać na gitarze pomimo braku jednego ze zmysłów. Momentami troszeczkę mnie irytował; mówił, że kocha Maggie ale przecież oczywistym jest, że gdyby naprawdę była jego wielką miłością to nie zakochałby się w Syd. 

"Cieszę się również, że wydaje się silniejsza ode mnie, bo ja w jej obecności czuję się całkowicie bezbronny." 



Dodatkowo do książki dołączony jest swego rodzaju dodatek w postaci przetłumaczonych tekstów piosenek, które tworzyli główni bohaterzy. Czy był to dobry pomysł? Sprawa ta ma dla mnie dwie strony. Może być to zaleta bo słuchając tych piosenek w trakcie czytania możemy bardziej wczuć się w sytuację. Oczywiście na początku znajduje się kod do zeskanowania byśmy mogli na bieżąco odsłuchiwać kolejne kawałki. Tylko, że.. nie każdemu przypadłyby one do gustu. Powiem szczerze, że wyobrażałam sobie coś bardziej rozczulającego, pełnego emocji. Niestety okazało się, że są to piosenki niezbyt, moim zdaniem, ambitne. Niektórzy zapewne uważają to po prostu jako zwykły chwyt marketingowy, zainteresuje ludzi bo to będzie nowość. Dla mnie było to przyjemne urozmaicenie i z przyjemnością przeczytałabym więcej książek z takim dodatkiem, jednak piosenki musiałyby być odrobinę wyższych lotów. Jednak że piosenka tytułowa tzn. "Meybe Someday" zasługuje na uznanie bo nucę ją cłąy czas! :D 


Ogólnie książka bardzo mi się spodobała mimo, że miała swoje minusy ja zresztą większość. Pełna emocji, wrażliwości i miłości. Odniosłam bardzo pozytywne wrażenie. Do tego Sydney przypadła mi do gustu i nie miałabym nic przeciwko by przeczytać jeszcze coś z jej udziałem. Długo zastanawiałam się czy dodawać tutaj tą recenzję, gdyż ostatnio przeczytałam, że niektórzy mają dość tej książki bo pojawia się wszędzie i już im się to znudziło.. No cóż, nie dziwię się, że jest wszędzie, ponieważ jest to naprawdę dobra książka, może w większości dla nastolatek bo starszym osobom raczej niezbyt przypadłaby do gustu, jednak myślę, że naprawdę warto po nią sięgnąć, chociażby po to, żeby wyrobić sobie na ten temat jakieś zdanie.  I tak oto mogliście ją przeczytać. Jeśli dotarłeś/aś do końca tego posta to jestem wdzięczna, że dałeś/aś mu szansę. Polecam gorąco! 

OCENA: 9/10 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.